wtorek, 7 maj 2019
Niekompatybilne technologie →
Tymczasem Miesięcznik ZNAK, ze świętym Michelem na okładce i solidnym pakietem tekstów przygotowujących na „Serotoninę”, drukuje mój sążnisty esej o Facebooku i jego zaciekłych krytykach, którzy w Marku Zuckerbergu widzą likwidatora liberalnej demokracji, jest i Jamie Bartlett, i Siva Vaidhyanathan, i Roger McNamee, który był jednym z pierwszych inwestorów Facebooka, a od niedawna z gorliwością neofity zajmuje się odsłanianiem ciemnych stron bunia, zastanawiam się więc, ile w tych wszystkich narzekaniach słuszności, a ile ślepego przywiązania do dobrze znanych sposobów funkcjonowania społeczeństwa, i czy przypadkiem technopesymiści nie są takimi samymi technodeterministami jak technooptymiści (ok, nie zastanawiam się długo, są), więc czy zamiast różnych technologicznych i prawnych sztuczek, które miałyby nas uratować od zakusów demonicznego Marka, nie lepiej postawić na solidną edukację i kompetencje cyfrowe, co może jest mniej spektakularne, ale zdaje się cokolwiek skuteczniejsze.