Jest w tym wiele niepowagi, a swoboda tej prozy sprawia, że chwilami można się w niej po prostu zagubić. Jednak poddanie się rytmowi tego zorganizowanego szaleństwa pozwala choć na chwilę wyrwać się z przymusów zwyczajnej rzeczywistości. I przynosi wiele przyjemności – Bawołek jest wytrawnym stylistą, który z prowincjonalnego kiczu wyczarowuje nadzwyczajne zdania. Nic dziwnego, że imię kobiety, za którą podążają bohaterowie większości opowiadań, to Eulalia
– w „Polityce” o „La petite mort” Waldemara Bawołka.